Blogger Backgrounds

Friday, October 21, 2011

Kobita z młotkiem

Pojechałam dzisiaj Ruinkę sprzątać i inspekcję malutką wykonać. Po Irce-huraganie trzeba się było zająć problemem podtapiania budyneczku. Lew niemal prosto z samolototu zabrał się za roboty ziemno-budowlane. Dwa miesiące później i dwa kontenery gruzu mniej kupa śmieci wygląda tak.


Nie mamy młota pneumatycznego do rozwalania tych co większych kawałków. Lwi młot się zepsuł. Plan kupienia jakiegoś bardziewnego tylko na teraz coś się rozpełzł po kościach i pozostało podstawowe narzędzie, czyli młotek. Z doczepioną do niego kobitą.

Puściłam sobie energiczną muzyczkę i kamyczek za kamyczkiem, łupnięcie za łupnięciem zaczęłam się wgryzać. Wizualnie kamoli się namożyło, ale to już tylko malutkie, które teraz w reklamóweczki popakuję i nielegalnie w zwykłych śmieciach będę wynosić.



A co najśmieszniejsze; w sumie wcale nie musiałam tego robić. Tylko, że ja to po prostu lubie.

Kobity z młotkiem należy się obawiać. Bo jak z rozmachu łupnie...

2 comments:

  1. Kobita z młotkiem na przedzie, lalalaaaa. No, co, mieszka się z muzykiem, heheh:)
    ps: ruinki i remonty, eh, nie pociesza, że nie ja jedna się w to bawię...

    ReplyDelete
  2. ,,a gdybym był młotkowym
    to co byś powiedziała...?" słowa piosenki .Poziomica przynajmniej złe emocje w ten sposób wywalasz ze swego organizmu.Wiem , że Jesteś bardzo silna,ale i tak mi Ciebie szkoda - dzieckiem opuszczonym pozostaniesz niestety.Moja mamunia pięć lat temu zatrybiła , że córkę jedyną utraciła bezpowrotnie - powiedziała mi to , ale co z tego? Twoja też zatrybi , gdy sama zostanie .

    Poziomica macham wieczorowo i przytulam netowo - Dośka zołza

    ReplyDelete